Pokazywanie postów oznaczonych etykietą szyny kolejowe. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą szyny kolejowe. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 6 października 2025

PARK PROWINCJONALNY "LONG POINT PROVINCIAL PARK" W ONTARIO NAD JEZIOREM ERIE, 22-26 MAJA 2023 ROKU


Kliknij poniżej, aby zobaczyć dokładną mapę całej trasy

KLIKNIJ TUTAJ, ABY ZOBACZYĆ MAPĘ GOOGLE CAŁEJ TRASY

Catherine i ja „odkryliśmy” park Long Point Provincial Park w 2014 roku i biwakowaliśmy w nim w 2015 i 2016 r. Później, kilka lat później, również z Krzysztofem spędziłem w tamże kilka dni też w maju, zawsze biwakując na tym samym przytulnym miejscu kempingowym. Głównym powodem, dla którego regularnie tam powracaliśmy, był brak much meszek, które są istną zmorą w maju i czerwcu na bardziej północnych terenach w Ontario. Po naszej katastrofalnej wycieczce do parku Algonquin w maju/czerwcu 2013 roku – opisanej w moim blogu pod samowyjaśniającym tytułem „Pokonani przez Meszki” – postanowiliśmy nigdy nie wybierać się na północy w tym sezonie.

Zdjęcie naszego miejsca biwakowego w Long Point w 2015 oraz 2023 roku. Prawie nic się nie zmieniło!

Położony nad brzegiem Jeziora Erie, z kempingami wśród piaszczystych wydm, park Long Point zapewniał, że nie musieliśmy się przejmować meszkami ani komarami. A do tego zawsze wietrzna pogoda w maju pomagała odstraszać większość latających insektów. Jednak kleszczy (ticks) było sporo – co Catherine odkryła na sobie w 2016 r. po około 20 minutach leżenia na piasku. Do tego trujący bluszcz (poison ivy) był wszechobecny, i nawet unikałem chodzenia na skróty, aby go nie dotknąć. Pomimo tych drobnych niedogodności, Long Point pozostawał świetnym miejscem na biwakowanie na początku wiosny.

Trujący bluszcz (Poison Ivy) rośnie wszędzie w parku, szczególnie wokoło miejsc kempingowych. Trzeba bardzo uważać, aby go nie dotknąć, bo skutki mogą być niezmiernie nieprzyjemne

Long Point Provincial Park

Tym razem postanowiłem spędzić pięć dni (22–26 maja 2023 r.) w parku samotnie, tuż po długim weekendzie Victoria Day, podczas którego wszystkie miejsca w parku były zajęte. Pogoda była idealna, choć chłodna – co było do przewidzenia. Gdy biwakowaliśmy z Catherine w 2016 roku, było tak zimno, że mogliśmy przysiąc, iż widzieliśmy płatki śniegu! Tak długo, jak nie padało, nie narzekałem! Nota bene, moja ostatnia rezerwacja w tym parku w 2019 roku została skasowana z powodu powodzi spowodowanych intensywnymi opadami deszczu.

Catherine i ja w 2015 roku--zdjęcie nałożone na widok miejsca kempingowego w roku 2023.

Do parku wybrałem dość okrężną drogę przez Port Dover, co okazało się szczęśliwym trafem. Zorientowałem się, że zapomniałem zabrać ręczną wyciskarkę do cytrusów, a miałem ze sobą sporo cytryn i pomarańczy. Na szczęście sklep był otwarty i posiadał solidną wyciskarkę.

Moje bardzo znane miejsce kempingowe (42°34'40.5"N 80°22'46.9"W / 42.577917, -80.379694) było przytulne, w piaszczystym zagłębieniu na wydmach, bardzo blisko Jeziora Erie i stosunkowo osłonięte od wiatru. Jednak podczas mojego pobytu, po raz pierwszy nie było wiatru – i dzięki temu miałem okazję poznania pewnych owadów, o których wcześniej słyszałem, ale nigdy ich nie widziałem.

Mój samochód i namiot były oblepione muszkami!

Na początku myślałem, że to komary, jednak nie kąsały i nie wydawały charakterystycznego bzyczenia. Gdy jednak zobaczyłem mój samochód i namiot całkowicie pokryte tymi owadami, byłem trochę zaszokowany!

Na szczęście muszki "midges" nie kąsają. Inaczej pewnie nikt nie przyjeżdżałby w tym czasie do parku!

Te muszki nazywają się „midges” i pojawiają się, gdy temperatura wody w Jeziorze Erie wzrasta. Żyją od kilku dni do kilku tygodni. Nie kąsają, ale mogą być dość uciążliwe, wydostając się z jeziora w dużych rojach, które widać nawet na radarach! Ich ogromna liczba następnie tworzy zwały martwych owadów. Stanowią istotny element ekosystemu Jeziora Erie, będąc głównym źródłem pożywienia dla ryb, migrujących ptaków i innych zwierząt. Ich obecność jest pozytywnym znakiem zdrowego jeziora, ponieważ wymagają czystej, dobrze natlenionej wody.

W każdym razie wolałem muszki od komarów – a tym bardziej od meszek „black fly” – i bez problemu znosiłem ich obecność. Jednak rozumiem, dlaczego niektórzy biwakowicze są nimi zirytowani i niechętnie odwiedzają park w tym okresie.

"Słynna" Kanadyjska Gęś (Canadian Goose), której każdy ma dosyć

Spotkania z biwakowiczami i z dziką przyrodą

Zabrałem ze sobą rower górski i często jeździłem po drogach parkowych, oraz głównej szosie i ulicach mieszkalnych Long Point. Co ciekawe, rower kupiłem w maju 2015 r., kilka dni przed pierwszym wyjazdem z Catherine do Long Point!

Podczas jazdy rowerem zauważyłem samochód ciągnący małą przyczepę kempingową, który właśnie zatrzymał się na jednym z miejsc biwakowych. Nigdy wcześniej nie widziałem tak oryginalnego domku kempingowego, więc podszedłem do młodego kierowcy i porozmawialiśmy przez jakiś czas. Kupił przyczepę miesiąc wcześniej na Florydzie. Ponieważ była wykonana w Stanach Zjednoczonych, nie musiał płacić ceł w Kanadzie, jedynie 13% podatku HST (Harmonized Sales Tax). Przyczepa była mała, ale zaskakująco przestronna. W tym czasie sam zaczynałem myśleć o zakupie przyczepy kempingowej, więc zadałem mu wiele pytań.

Widok plaży nad Jeziorem Erie z mojego miejsca. Plaża była patrolowana przez strażnika parkowego, ale chyba dużo roboty nie miał, bo było na niej bardzo mało ludzi

Następnego dnia przyjechała para z rozkładaną przyczepą namiotową (pop-up tent trailer) i biwakowali niedaleko mnie. Rozmawiałem z nimi, i choć lubili swoją przyczepę, szczerze powiedzieli, że woleliby kupić „zwykłą” przyczepę (nierozkładaną), która nie wymagała rozkładania/składania, posiadała twarde ściany (a nie częściowo z płótna), była bardziej bezpieczna i wodoodporna, oferowała więcej miejsca do przechowywania różnych rzeczy i lepiej trzymała cenę. Słyszałem wcześniej podobne opinie i był to jeden z powodów, dla których wolałem mniejszą przyczepę nie-rozkładaną. Poza tym podczas podróży i biwakowania w Górach Skalistych, często jedynie przyczepy „twardoskorupowe” były dozwolone na kempingach z powodu aktywnych niedźwiedzi grizzly.

Gęś Kanadyjska (Canadian Goose) popularna w parku i w miastach

Podczas moich przejażdżek po parku zauważyłem bardzo małego żółwia, którego ostrożnie przeniosłem z drogi. Zobaczyłem też węża, który szybko zniknął w krzakach. Raz lub dwa spacerowałem po piaszczystej plaży przylegającej do mojego miejsca kempingowego, jednak było zbyt zimno, by kąpać się w jeziorze. Parę razy rozpaliłem ognisko i z przyjemnością siedziałem koło niego, delektując się czerwonym winem.

Port Rowan i Gallery Art Bistro

Oczywiście odwiedziłem Port Rowan, miasteczko, które z Catherine odwiedzaliśmy wielokrotnie. Najpierw zaparkowałem blisko Boat House Restaurant, gdzie Catherine i ja wpadliśmy wieczorem na kolację w maju 2016, gdy było tak zimno, że zrezygnowaliśmy z gotowania na kempingu, i zrobiłem zdjęcia ikonicznych boat houses (garaży dla łodzi) przy przystani, które stanowią jedna z najbardziej ikonicznych atrakcji fotograficznych Port Rowan.

Kolorowe "garaże" dla łodzi (boat houses) są bardzo częstym obiektem fotografii

Miasto niewiele się zmieniło, choć niektóre sklepy zniknęły. Odwiedziłem Franni's Attic Antiques, Uniques and Collectibles, fascynujący sklep z antykami w starym sklepie z narzędziami. Następnie spędziłem co najmniej 30 minut w Port Rowan Thrift Shoppe, sklepie z używanymi i starymi rzeczami. Od razu przypomniałem sobie poprzednią wizytę i miałem bardzo ciekawą rozmowę z pracującymi tam kobietami. Udało mi się nawet oprzeć pokusie wstąpienia do Twins Ice Cream Parlour, ulubionej lodziarni Catherine, gdzie zawsze kupowała kilka gałek doskonałych lodów.

Historia Port Rowan i zamknięcie Gallery Art Bistro

Za każdym razem, gdy w przeszłości odwiedzaliśmy Port Rowan, wpadliśmy też do Port of Dollars Discount Store, gdzie oprócz robienia zakupów, rozmawialiśmy z właścicielką. Opowiedziała nam o swoim małym synu, który zmagał się z rakiem i był leczony w Hospital for Sick Children w Toronto, gdzie niestety zmarł. Budynek sklepu wcześniej był bankiem i można było nadal zobaczyć pozostałości sejfu.

W 2023 roku sklepu już nie istniał, a ledwie czytelny szyld wskazywał, że od tamtego czasu w tym budynku prosperował inny biznes, który też się zamknął, jako że pusty budynek przechodził spory remont. Trochę poszperałem w Internecie i odkryłem gorzko-słodką historię.

Ledwie czytelny szyld "The Gallery Art Bistro"...

Artykuł w lokalnej gazecie Simcoe Reformer zatytułowany „Long Road to Owning Business” (Długa Droga do Własnego Biznesu) autorstwa Ashley Taylor (04 września 2019 r.) zawierał wiele interesujących szczegółów. Shauna Proctor pracowała jako ratownik medyczny w Mississauga przez 10 lat. Po kontuzji w pracy wróciła do szkoły, uzyskując tytuł Bachelor of Business Administration na Uniwersytecie Laurier, a następnie przez trzy lata studiowała marketing w Conestoga College. Dodatkowo była artystką i ostatecznie porzuciła świat korporacyjny, aby skupić się na malarstwie.

W 2016 roku kupiła nieruchomość w Port Rowan, aby otworzyć The Gallery Art Bistro (Galeria Sztuki Bistro), a po ponad roku renowacji miało miejsce oficjalne otwarcie 25 stycznia 2019 r. Bistro było jednocześnie galerią sztuki i miejscem rozrywki, wspierającym sztukę i lokalnych artystów. Shauna powiedziała: „Mamy open mike, karaoke i występy na żywo. Ludzie naprawdę bardzo lubią atmosferę.” 17 recenzji na Google przyznało galerii 4,9 gwiazdki na 5, potwierdzając jej słowa.

Catherine w 2015 roku w Port Rowan-i to samo miejsce w 2013 roku. Zmienił się jedynie kolor ławki

Miałem nadzieję odwiedzić jej bistro i galerię, ale niestety nie było to możliwe. W 2020 roku nastąpił COVID-19, a zamknięte restauracje i ograniczenia rządowe uniemożliwiły dalszą działalność jej biznesu. Jako właściciel biznesu, mogę sobie wyobrazić, jak to musiało być bolesne, gdy lata planowania, ciężkiej pracy i inwestycji finansowej zostały zniweczone z powodów kompletnie od niej niezależnych.

Zawsze chce mi się śmiać, gdy widzę tego rodzaju znaki. "Littering $1,000 Fine". Tłumacząc to, "Śmiecenie jednotysięcznymi banknotami jest w porządku", nie bardzo ma sens, jako że w Kanadzie od lat jednotysięczne banknoty nie istnieją!

Shauna podsumowała powód zamknięcia w jednym zdaniu na Facebooku: „The Gallery Art Bistro zostało zabite przez komunizm.” Obecnie tworzy i sprzedaje wyroby artystyczne, jednak przeniosła się na stałe do Meksyku, podając jako powód nadmierną ingerencję rządu i naruszenia podstawowych praw człowieka w Kanadzie (https://www.shaunap.net/). Jej historia jest przestrogą, jak okoliczności zewnętrzne mogą zniweczyć nawet najlepiej zaplanowane przedsięwzięcia. Mogę jej tylko życzyć powodzenia.

Courtland, Ontario

Wracając do domu, wybrałem trasę bocznymi drogami, ponieważ zawsze lubię zwiedzać małe miejscowości i zatrzymywać się przy różnych atrakcjach. Tym razem pojechałem drogą 59 na północ, następnie skręciłem w prawo na drogę 38 (Talbot Street). Po przejechaniu torów kolejowych zaparkowałem kilka metrów od nich, przy Courtland Collectables Antique Market, mieszczącym się pod adresem 1 North Street, Courtland (42°50'25.2"N 80°37'59.5"W / 42.840333, -80.633194).

Courtland Collectables Antique Market; po lewej stronie opuszczone tory kolejowe

Zawsze interesowałem się koleją, więc szybko podszedłem do przejazdu i zauważyłem, że tory musiały zostać niedawno porzucone, ponieważ nie kursowały tam pociągi. Podczas przechadzki spotkałem starszego pana z małym pieskiem i rozpoczęliśmy rozmowę. Okazał się być właścicielem sklepu z antykami, który był wystawiony na sprzedaż, i spędziliśmy prawie godzinę na rozmowie na różne tematy. Potwierdził, że linia kolejowa nie była już aktywna i wkrótce miały zostać usunięte tory. Wskazał też pusty teren po drugiej stronie torów, wyjaśniając, że stojące tam budynki zostały zburzone kilka lat temu. W Google Street View z 2012 i 2013 r. widać jeszcze te budynki z silosami.

Podzieliliśmy się też historiami o Kubie, kraju, który oboje odwiedziliśmy podczas wakacji. Było fascynujące porównywać nasze doświadczenia z tego wyjątkowego miejsca.

Porzucone tory kolejowe w Courtland, kilka metrów od Courtland Collectables Antique Market

Później, patrząc na mapę, zdałem sobie sprawę, że linia (boczny tor) kolejowa, CNR Cayuga Spur, jest mi całkiem dobrze znana. W 2016 roku Catherine i ja jechaliśmy rowerem po szlaku rowerowym Delhi Rail Trail, parkując przy drodze Fertilizer Road, gdzie rozpoczynała się trasa, i jadąc na wschód. Po drugiej stronie drogi Fertilizer Road znajdował się Co-op Fertilizer Plant, a linia kolejowa biegnąca w kierunku zachodnim od Delhi do Tillsonburg była wciąż czynna. Te właśnie tory były częścią linii kolejowej Cayuga Spur, przebiegając przez Courtland. Być może, gdy pozostałe tory zostaną usunięte, droga kolejowa stanie się przedłużeniem szlaku Delhi Rail Trail, oferując nową trasę do pieszych wędrówek, jazdy rowerem i innych aktywności rekreacyjnych. Takie szlaki są doskonałe zarówno dla entuzjastów przyrody, jak i dla lokalnych społeczności.

Fernlea Ivix Non-Profit Used Books

Jadąc drogą 3 między Courtland a Delhi, zauważyłem duży szyld: „Recent Used Books.” Oczywiście, od razu się zatrzymałem i wszedłem do antykwariatu.

Fernlea Ivix Non-Profit Used Books-Antykwariat. Naprawdę warto do niego zajrzeć!

Pełna nazwa sklepu to Fernlea Ivix Non-Profit Used Books, mieszczący się pod adresem 1269-1271 Highway 3, Norfolk (42°50'52.3"N 80°35'19.4"W / 42.847861, -80.588722), w budynku, który kiedyś był motelem. Byłem absolutnie zachwycony tym antykwariatem! Nie tylko wybór książek był eklektyczny, ale wiele pozycji to prawdziwe rzadkości, a wszystkie książki dobrze zorganizowane i łatwe do znalezienia. Cała placówka była wyjątkowo zadbana, przestronna i niezatłoczona, a personel niezwykle uprzejmy i pomocny.

Książki były ułożone według tematów, o wiele staranniej, niż w niejednej bibliotece lub księgarni

Sklep nie przyjmował skondensowanych książek (Readers Digest Condensed Books), podręczników ani encyklopedii, co pozwalało mu uniknąć gromadzenia tomów, których często nikt nie chciał wziąć nawet za darmo. Postrafiłbym spędzić tam wiele godzin, ale celowo ograniczyłem wizytę. Kupiłem jednak jedną fascynującą pozycję: Lódź Ghetto: A Community History Told in Diaries, Journals, and Documents (Getto łódzkie: historia społeczności opowiedziana w pamiętnikach, dziennikach i dokumentach) pod redakcją Alana Adelsona i Roberta Lapidesa.

Antykwariat Fernlea Ivix Non-Profit Used Books był świetnie zorganizowany

Była to znakomita lektura. Choć czytałem już wiele książek i opracowań o Getcie Warszawskim, po raz pierwszy zetknąłem się z kompleksową historią Getta Łódzkiego i niezwykle kontrowersyjnego przywódcy Żydowskiej Rady Starszych, Chajima Mordechaja Rumkowskiego. Jest szczególnie pamiętany za przemówienie „Oddajcie mi swoje dzieci”, wygłoszone, gdy Niemcy żądali deportacji 20 000 dzieci do obozu zagłady w Chełmnie. W swoim przemówieniu z 4 września 1942 roku Rumkowski błagał mieszkańców getta:

„Ponury podmuch uderzył getto. Żądają od nas abyśmy zrezygnowali z tego co mamy najlepszego – naszych dzieci i starszych. Nie mogłem mieć własnych dzieci, więc oddałem swoje najlepsze lata dzieciom. Żyłem i oddychałem z dziećmi, nigdy nie wyobrażałem sobie, że będę musiał uczynić tę ofiarę na ołtarzu własnymi dłońmi. W moim wieku, muszę rozłożyć ręce i błagać: Bracia i siostry! Oddajcie mi je! Ojcowie i matki – dajcie mi swoje dzieci!!”

 

Muszę też dodać, że księgarnia była obsługiwana przez zespół wolontariuszy, a jej zyski przeznaczone na pomoc szkołom na Haiti, w szczególności College Pratique i College Normalien w Fort Liberte. Bardzo podziwiam takie inicjatywy, choć również mam mieszane odczucia, biorąc pod uwagę trudne warunki życia na Haiti, w tym przemoc, porwania i bezprawie. Fort Liberte znajduje się na północy kraju, stosunkowo daleko od stolicy, gdzie występuje większość przemocy, więc mam nadzieję, że szkoły tam były stosunkowo bezpieczne.

Refleksje po podróży

Chociaż spędziłem w parku tylko cztery noce, wyjazd był niezwykle satysfakcjonujący. Ponownie odwiedziłem znajome miejsca, wypocząłem na piaszczystym miejscu biwakowym i po drodze spotkałem kilka ciekawych osób. Przejażdżki rowerem, spacery po plaży i ogniska oferowały prostą, a zarazem głęboką radość i kontakt z naturą.

Courtland, Ontario. I tak kończy się pewien rozdział historii...

Odkrywanie Port Rowan i poznanie historii Shauny Proctor przypomniało mi, jak delikatna jest równowaga między pasją, poświęceniem a okolicznościami poza naszą kontrolą. Porzucona linia kolejowa w Courtland i antykwariat ukazały ukryte historie czekające na odkrycie. Fernlea Ivix Non-Profit Used Books oferowała okno na życie i zmagania ludzi mieszkających daleko od mojego kompletnie odmiennego świata, łącząc mnie z globalnymi historiami w osobisty i namacalny sposób.


Wokoło półwyspu Long Point znajdują się rzeczki, bagna, szuwary i rozlewiska wodne

Na koniec, Long Point Provincial Park to więcej niż miejsce biwakowe; to przestrzeń cichego odkrywania, refleksji i niespodziewanych spotkań. Każda wizyta pozwala mi dowiedzieć się czegoś nowego. Ten wyjazd przypomniał mi, że nawet znane miejsca kryją niespodzianki, a podróżowanie w pojedynkę może być równie bogate, jeśli nie bardziej, niż podróż z towarzyszami.

This blog is available in the English language--ten blog jest dostępny w języku angielskim.